Większość osób zna kultową już dwufazową odżywkę Schwarzkopf Moisture Kick – wygrywa ona w naszych rankingach kosmetyków już od kilku lat. Postanowiłam sprawdzić więc inny produkt i dowiedzieć się, czy cała seria Moisture Kick jest warta grzechu. Wybrałam maskę do włosów.
Seria Schwarzkopf BC Moisture Kick to kosmetyki polecane do włosów normalnych i suchych. Taki standardowy zestaw to szampon, odżywka dwufazowa i maska. I właśnie takie trio miałam okazję ostatnio testować. Chciałabym się z wami podzielić wrażeniami ze stosowania maski do włosów.
Słów kilka o moich włosach
Jeśli śledzicie nasz blog, to wiecie, że chętnie dzielę się z wami różnymi poradami, opisuję nowe serie kosmetyków czy ciekawe rozwiązania (jak botoks na włosy czy pielęgnica do włosów). Niewiele jednak wiecie o moich włosach. A w przypadku recenzji kosmetyków wydaje mi się to bardzo ważne. Tak więc jakie są moje włosy?
Mam włosy niefarbowane, dość grube i gładkie. W zasadzie są idealnie proste bez jakiejkolwiek ingerencji – nie jest mi potrzebna prostownica czy szczotka prostująca. Moje włosy są zdrowe i mocne – ich rodzaj śmiało określam jako normalny 
. Długość do ramion. Są to włosy niskoporowate.
Na co dzień używam szamponów oczyszczających albo nawilżających, lekkich odżywek do włosów (jestem fanką odżywek w sprayu) oraz raz na tydzień maski do włosów (testowałam już różne i wciąż szukam tej jedynej…). Do tego olejki wygładzające, najlepiej te o naturalnym składzie, a także fluid termoochronny chroniący przed ciepłem emitowanym przez suszarkę do włosów.
W przypadku serii BC Moisture Kick, testowałam trzy produkty: szampon, odżywkę w sprayu i maskę. Dzisiaj chcę się skupić na masce i sprawdzić, czy jest tak samo dobra jak bestsellerowa dwufazowa odżywka Schwarzkopf BC Moisture Kick.
Maska do włosów Schwarzkopd BC Moisture Kick
Zacznijmy od konsystencji i zapachu. Maska ma delikatny, kremowy zapach, który nie jest drażniący ani mocno sztuczny. Mi ten zapach przypomina właśnie zapach delikatnego kremu czy balsamu do ciała. Co jednak ważne, nie jest on ciężki ani przytłaczający. Maska nie jest „perfumowana”. Taki delikatny, kosmetyczny zapach zostaje jeszcze przez jakiś czas na włosach po aplikacji produktu.
Maska ma dość gęstą, kremową konsystencję. Jest gładka i łatwo rozprowadza się na włosach. Jest to kosmetyk wydajny – na moje włosy do obojczyków wystarczy nałożyć niewiele produktu. Używam ten kosmetyk już od jakiegoś czasu i nadal nie widać dna – nie wiem, kiedy się skończy . Warto dodać, że maska nie zawiera emulsji, dzięki czemu składniki aktywne szybciej wnikają do wnętrza włosa i zapewniają nawilżenie.
Maska zamknięta jest w słoiczku z szerokim otworem, więc łatwo „wybiera się” kosmetyk z opakowania. I jak już zostanie resztka, też z pewnością bez problemu wybiorę ją palcami. Osobiście uważam, że maski w słoiczkach to znacznie lepsze rozwiązanie niż maski w tubkach. Ten typ kosmetyku jest zazwyczaj dość gęsty i często trudno całość wycisnąć z tubki. A poza tym słoik BC Moisture Kick jest szczelny, więc maskę można śmiało trzymać pod prysznicem – woda nie dostanie się do środka, sprawdzałam.
Co jest w środku?
Skład maski BC Moisture Kick jest dość długi i od razu zaznaczam, że nie jest to kosmetyk naturalny. Znajduje się w nim także alkohol, co jednak w przypadku moich włosów nie stanowi żadnego problemu.
Główne składniki aktywne tej maski to:
- hydrolizowana keratyna
- pantenol
- pochodna kwasu hialurnowoego
- kationowe polimery
Kwas hialuronowy ma przede wszystkim za zadanie intensywnie nawilżyć włosy, ale także skórę głowy. Dzięki temu wraca komfort, włosy są miękkie i delikatne w dotyku. Dodatkowo pochodna kwasu hialuronowego chroni przed odwodnieniem.
Pantenol także nawilża włosy – pamiętajmy, że seria Moisture Kick to kosmetyki nawilżające, polecane do włosów normalnych i suchych. Ponadto pantenol rewitalizuje włosy.
Hydrolizowana keratyna to prawdziwy superbohater w pielęgnacji włosów. Substancja ta wzmacnia włosy, poprawia ich elastyczność i sprężystość, wygładza i nabłyszcza. Ponadto zwiększa objętość włosów i redukuje skłonność do rozdwajania się końcówek.
No i na koniec kationowe polimery, uzyskiwane z gumy guar. Wypełniają one ubytki w zewnętrznej strukturze włosa. Dzięki temu pasma powinny być gładkie i lśniące.
Technologia Cell Perfector
W laboratoriach Schwarzkopf Professional opracowano technologię Cell Perfector, która została zastosowana w serii Moisture Kick. Polega ona na tym, że pasma są odbudowywane przez wypełnianie ubytków w ich strukturze. Takie ubytki są najpierw identyfikowane, a potem zapełniane. Dzięki temu włosy są bardziej elastyczne, błyszczące i mocniejsze. A przynajmniej takie powinny się stać. A czy to faktycznie działa? O tym za chwilę.
Czy Schwarzkopf BC Moisutre Kick to będzie moja ulubiona maska?
Czas przejść do konkretów. Wiecie już, że do gustu przypadła mi konsystencja maski, lubię też ten delikatny kosmetyczny zapach. A co z działaniem?
Przyznam się szczerze, że nieco boję się masek do włosów. Dzieje się niestety czasami tak, że zamiast pomóc, robią mi krzywdę… Mam zdrowe włosy, które naprawdę niewiele potrzebują do tego, żeby wyglądać przyzwoicie. Poza tym są niskoporowate, co nie pomaga. Wiele kosmetyków po prostu je obciąża – i zamiast puszystych pasm mam na głowie jakieś smutne strąki. Nawet „bogatszy” szampon może te moje kosmyki obciążyć… I właśnie dlatego do stosowania masek podchodzę bardzo ostrożnie.
Maska Schwarzkopf Professional BC Moisture Kick chwilę poleżała u mnie w łazience, zanim po nią sięgnęłam. Tak po prawdzie, to zdążyłam już wykorzystać cały szampon z tej serii, zanim sięgnęłam po maskę. W końcu jednak się odważyłam.
Maska Moisture Kick – efekty
Zaznaczę, że maskę stosuję obecnie z szamponem z innej serii. Mimo tego efekty mnie zaskoczyły. I to bardzo pozytywnie! Z pewnością to będzie jedna z moich ulubionych masek do włosów!
Moje włosy po stosowaniu maski są bardzo miękkie i odczuwalnie poprawia się ich elastyczność. Co więcej, wydaje się ich więcej – są jakby bardziej puszyste, ale nie napuszone. A do tego są bardzo lekkie, fajnie się układają i w żadnej mierze nie są oklapnięte!
Niektóre kosmetyki robią z moich włosów siano. Włosy są szorstkie, nastroszone i nie chcą się układać. Tutaj jednak tak się nie stało. Naprawdę pasma wyglądają cudownie i świetnie się układają! A do tego jeszcze przez mniej więcej pół dnia przyjemnie pachną, ale bardzo delikatnie (zapach nie kłóci się z perfumami).
Z takich mięciutkich, puszystych włosów mogę zrobić kitkę, ale też puścić je wolno. Aż trudno mi się oprzeć, żeby ich nie dotykać i nie miętosić – są naprawdę mięciutkie i gładkie. Zresztą pisząc dla was tę recenzję właśnie to robię – co jakiś czas „przytulam” swoje włosy.
Werdykt
Zdecydowanie mogę polecić maskę Schwarzkopf BC Moisture Kick wszystkim osobom z normalnymi włosami. Maska nie obciąża włosów, to jest pewne. Poprawia ich wygląd i kondycję, to jest zauważalne i odczuwalne. Myślę, że kosmetyk polubią też osoby z włosami suchymi.
Ta maska moim zdaniem jest idealna dla osób, które nie mają większych problemów z włosami. Tak w zasadzie wspiera pasma w codziennym funkcjonowaniu i poprawia ich wygląd, ale nie ingeruje w nie za mocno – nie psuje tego, co już jest dobre. W tej chwili to moja ulubiona maska do włosów.
I tak się zastanawiam, dlaczego we wszystkich rankingach na najlepszy kosmetyk roku zawsze pojawia się siostra tej maski, czyli dwufazowa odżywka BC Moisture Kick, a ten kosmetyk jest trochę niedoceniany. Używałam obu i moim zdaniem maska jest jeszcze lepsza niż odżywka – a przecież dwufazowa odżywka jest naprawdę dobra.
A wy jak sądzicie? Używacie serii BC Moisture Kick? Macie swojego faworyta? A jeśli jesteście miłośniczkami dwufazowej odżywki, to za co przede wszystkim ją doceniacie?
-
Udostępnij:
